• 2021/2022

        • Zuzanna Marciniak 2cg

          Wyznanie Eurydyki

           

          Miałam marzenia, może sny:

          Splątane nasze dłonie,

          Twoja głowa obok mojej,

          Ciepło twojego ciała

          I tylko ty.

           

          W jednej chwili wszystko pękło. 

          Świat rozpadł się na kawałki 

          A w mych uszach pozostaje 

          Ten odrażający pisk.

           

          Potem cisza się rozlewa,

          A gdy patrzę w dół,

          Widzę tęczę,

          Ale spływającą krwią.

           

          Twoja miłość cię zabiła. 

          Odwróciłeś się 

          I to był ostatni gest, 

          Jaki mi podarowałeś.

           

          Nienawidzę tego, że już cię nie ma.

          Nienawidzę ciebie za to, że już cię nie ma.

          Nienawidzę siebie, bo byłam przyczyną.

          I nienawidzę Losu, który rozdziela kochanków.

           

           

           

           

           

          Kalina Łabuz 2cg

          Deus artifex

          bóg malarz artysta

          tym się stałeś zakochując się w odrealnionym portrecie nierealnej dziewczyny

          ona jest twoim płótnem

          z mistrzowską dbałością o szczegóły projektujesz każdą cechę wyglądu i charakteru

          naciągasz wszechświat by bez konsekwencji móc szeptać o miłości

          w pewnym momencie jednak

          twoje gotowe arcydzieło bez skazy zaczyna blaknąć ukazując fragmenty poprzedniego obrazu

          żaden to Van Gogh Monet Klimt Modigliani

          ponury obrazek przemijającej płaczącej nad książką nieciekawej dziewczyny

          twój obraz zaczyna cię ranić krzywdzić a co gorsza obojętnieje

          z całych sił wylewasz na niego hektolitry farb z nadzieją na zakrycie tej strasznej szarości

          ona jednak przebija się nawet przez najbardziej jaskrawe kolory

          w pewnym momencie szarość traci siły

          poddając ci się zaczyna ustępować kolorom spełniając marzenia malarza

          proszę bardzo oddała ci się cała

          czyż kontrola nie jest wspaniała

          ale ty pragniesz więcej

          pożądasz wszystkiego a zarazem niczego plącząc się i gubiąc świadomość tego co jest i tego co nie ma

          i wtedy ona się kończy

          półmartwe ciało malutkiej dziewczynki siedzącej na parapecie z książką lekko wstaje

          spogląda w dół myśląc że to jedyna możliwość uwolnienie się od artysty

          ostatkiem sił wycofuje się

          upadając na bezpieczne ornamenty delikatnych relacji tak słodkich i prawdziwych jak ona

           

          Amelia Bruzda 2cg

           

           

          Kalina Łabuz 2cg

          Pojęcie względne

          delikatnie pochylam się w twoją stronę unosząc oczy ku memu światu wypatrując go wśród chmur

          zanurzam dłoń we włosach delikatnie i niewinnie

          (by nie zniszczyć ornamentu arcydzieła)

           

          jednakże ty nadal widzisz liche zbrukane głupotą fragmenty siebie

           

          dotykam miękkiego policzka i 

          zastanawiając się czy jestem godna pokrywam się rumieńcem 

          (obyś nie zauważył go w półmroku)

           

          jednakże ty nadal widzisz słabe ciało spowite brzydotą

           

          patrzę wzrokiem jak najbezpieczniejszym

          na usta lekko skrojone w delikatny oddany uśmiech

          próbuję zamglonym wzrokiem dostrzec niedoskonałości

          im dłużej patrzę tym bardziej nie widzę

           

          jednakże ty odnajdujesz coraz więcej niedoskonałości w ideale natury

           

          aż w końcu mój wzrok pada na oczy

          w mym tak wrażliwym nagle sercu rozpoczyna się burza ciskająca błyskawicami

          proszę niech wena ześle mi słowa mogące opisać to zjawisko

          oczy patrzą na mnie z tak wielką miłością, iż czuję się mała nierealna i niemożliwa

          patrzą spokojnie upewniając mnie o swych dobrych zamiarach

          na co moje serce reaguje milionem uczuć

          i choćbyś był największym kłamcą wszechświata uwierzę we wszystko czemu towarzyszą te oczy

           

          następnie badam miejsca, których tak bardzo nie lubisz

          może skradłam ci obraz ich piękna i widzę je za nas oboje

          i czuję że życie mogłoby się skończyć, gdy leżę do ciebie przytulona

          lekki ból i strach że to dla mnie za dużo i że zostanie mi odebrane

          delikatnie dotykam całego ciała na wszelki wypadek by zapamiętać ten dotyk na zawsze

          dawno nie było we mnie tyle delikatności która teraz staje się priorytetem

          byleby tylko ocalić twoją psychikę i twoją fizyczność

           

           

          Oczyszczenie, Oliwia Jagodzka 3c1

           

          Kalina Łabuz 2cg

          Inspiracja

          sztuka opiera swe wdzięki na cierpieniu

          nic nie porusza się z tak doskonałą gracją i skupieniem

          jak samobójca biegnący w stronę mostu

          jak elegancka dama leżąca w wannie zalanej czerwienią

          nic tak nie pobudza zmysłów

          jak płaczliwe opowieści męczenników za życia i po śmierci

          utrata wszystkiego na rzecz uczuć nie powinna wzbudzać litości lecz inspirację

          cóż jest lepszym materiałem na poemat

          niż pretensje do świata który wyrządził potworną krzywdę

          mężczyźnie zdradzonemu i wykorzystanemu przez jakże niewinną piękność

          i jak tworzyć arcydzieła bez oparcia ich na uczuciu bezsilności przy bólu najbliższych

          świat szczęśliwy zabiłby artystów

          ot tak

          od niechcenia

           

          Ida Woźniak 2cg